Andrea Pirlo niemal trzy miesiące po odejściu z Juventusu FC przemówił i w wywiadzie dla „The Athletic” zdradził swoje plany na przyszłość. Ambitny trener, który nie zaliczył najlepszego sezonu za sterami bianconerich, chce się uczyć od najlepszych trenerów świata, ale oczekuje też „nowego wyzwania”.
Pirlo jest jednym z najlepszych pomocników w historii włoskiej piłki. Tego samego nie można powiedzieć o Andrei Pirlo jako trenerze. W tym fachu czeka go jeszcze sporo pracy. Ubiegły sezon spędzony na ławce „Starej Damy” dowiódł, że nie jest jeszcze gotowy na tak duże wyzwania. Klub, który dziewięć razy pod rząd zdobywał scudetto, pod wodzą swojego byłego piłkarza zajął dopiero czwarte miejsce w Serie A, a kampanię w Lidze Mistrzów zakończył na 1/8.
Pod koniec maja Pirlo stracił posadę, po czym udał się do Toskanii na wakacje. Pierwszego wywiadu po wypoczynku udzielił „The Atletic”. – Dużo się nauczyłem – wyjaśnił Pirlo, odnosząc się do pracy z Juve. – To było moje pierwsze doświadczenie jako menedżera, ale było bardzo intensywne, ponieważ zaczęliśmy sezon po rozegraniu tylko jednego sparingu. Wszystko poszło bardzo szybko. Graliśmy co trzy dni, bez kibiców, bez możliwości regeneracji i bez możliwości trenowania i przygotowania do kolejnego meczu. Trudno było spróbować czegoś nowego – tłumaczył.
Zaznaczył, że nie żałuje swojej pracy z Juventusem i zapowiada powrót do pracy. – Mogłem zrobić więcej, ale gdy nie ma wyników, pierwszym odpowiedzialnym jest trener. To był rok, w którym bardzo się rozwinąłem – podsumował.
Legenda calcio jest świadomy, że cały czas musi się rozwijać. Zaznaczył, że chce się uczyć od najlepszych i jak będzie można już swobodnie podróżować, chce podpatrywać warsztat topowych trenerów. – Poznałem Pochettino na wakacjach na Ibizie i zaprosił mnie do Paryża. Chciałbym też pojechać do Manchesteru zobaczyć Guardiolę, ale przede wszystkim jestem gotowy na nową przygodę – mówił o swojej przyszłości.