Analityk o innowacyjnym sposobie gry Manchesteru City

-

- Reklama -

Analityk taktyczny Marek Mizerkiewicz tłumaczy, na czym polega fenomen gry Manchesteru City. I co sprawiło, że drużyna Pepa Guardiola mogła cieszyć się w minioną sobotę z triumfu w finale Ligi Mistrzów.

„Myślę, że ustawienie Johna Stonesa w ostatnim czasie, także w finale LM, było ciekawe, bo nie grał on w linii złożonej z trzech obrońców, tylko trochę wyżej. 3-1-5-1 – tak wyglądało to ustawienie Manchesteru City z nową rolą Stonesa. Często to on był wolnym zawodnikiem. Gdy Brozović krył Gündoğana, a Barella był blisko De Bruyne, Stones nie był pilnowany. To Bastoni musiał zwracać na niego uwagę. Jeśli Anglik schodził do linii bocznej, potrafił wyciągnąć Bastoniego ze swojej pozycji” – komentuje analityk.

Warto zastanowić się też nad współpracą Rodriego i Stonesa:

- Reklama -

„Obaj świetnie się rozumieli. Stones często wbiegał w półprzestrzeń między środkowym a lewym obrońcą Interu. Natomiast w fazie obronnej wracał do defensywy. Wyjściowo to było więc 4-4-2 albo 4-2-2-2. Z kolei w przejściu do obrony pomaga City ustawienie z… ataku. 3-2-4-1 przypomina nieco koncepcję WM Herberta Chapmana (3-2-2-3). Dzięki niej, ogólnie rzecz biorąc, pięciu graczy pozostaje pod piłką, a pięciu nad, co wpływa na sprawne przejścia między atakiem a obroną. W City zachowywany jest w ten sposób balans” – uważa ekspert.

Wydaje się, że w Manchesterze City doszło do zmiany gry na skrzydłach. Jack Grealish i Bernardo Silva, który nie jest typowym skrzydłowym, mają zapewniać szerokość w grze:

„Od 2017 roku w Manchesterze City bardzo zmieniła się rola skrzydłowych. Wtedy te role pełnili Leroy Sane i Raheem Sterling. Ci piłkarze często wchodzili w pole karne, a Jack Grealish i Bernardo Silvo obecnie często są przyklejeni do linii bocznej, by rozciągnąć tę grę. Portugalczyk w ostatniej fazie sezonu grał w podstawowym składzie zamiast Riyada Mahreza, bo jest bardziej wszechstronny od piłkarza z Algierii” – konstatuje Marek Mizerkiewicz.

Pep Guardiola w tym sezonie dokonał też zaskakującej zmiany i skreślił Joao Cancelo, który jeszcze jakiś czas temu był kluczowym graczem w jego drużynie, obrońcą grającym ofensywnie. Z czego to wynika?

- Reklama -

„Teraz w drużynie Guardioli, gdy nie ma Cancelo, po lewej stronie gra Nathan Ake, który dobrze wprowadza piłkę i jest środkowym obrońcą. Dawniej, gdy w zespole był Cancelo i ruszał na połowę rywali, to za jego plecami było dużo miejsca. A teraz jeśli zostaje przestrzeń, to za plecami Jacka Grealisha, który może stracić piłkę wyżej. Teraz jest lepszy balans” – puentuje ekspert.

W ostatniej fazie sezonu kluczowym piłkarzem Manchesteru City był na pewno Ilkay Gündoğan. A co o nim sądzi analityk?

„Gündoğan potrafi bardzo dobrze znaleźć przestrzeń za pomocnikami. Nowe ustawienie Manchesteru City sprawia też, że w drużynie są dwaj gracze na pozycji nr 10 – to Gündoğan i De Bruyne, którzy świetnie współpracują z Erlingiem Haalandem. W sobotnim finale Ligi Mistrzów w pierwszej połowie po prostopadłym podaniu akcję znakomicie rozegrali właśnie ci dwaj pomocnicy, a piłkę następnie dostał Haaland, ale tym razem nie strzelił gola. Gündoğan potrafi też zaskoczyć rywali, nagle wyskoczyć im zza pleców i stworzyć zagrożenie. Tak zaczęła się akcja, po której Rodri strzelił zwycięskiego gola”.

Jak widać, w grze Manchesteru City jest bardzo dużo fascynujących elementów.

Czytaj w GIGA Sport!!!

- Reklama -

UDOSTĘPNIJ

GIGA SPORT

Dwóch Polaków w wielkim finale Ligi Mistrzów. Naklejki gwiazd TYLKO w GIGA Sporcie

Liga Mistrzów w tym sezonie jest po prostu nie-sa-mo-wi-ta!!! Wielkie mecze, sensacje co chwila, odpadnięcia faworytów, aż pięciu Polaków w półfinałach i dwóch w...