Przekleństwem Hiszpanów okazała się… FC Barcelona?

-

- Reklama -

Po meczu Hiszpanii z Marokiem, mimo stonowanych reakcji piłkarzy i selekcjonera La Roja, niektórzy biją na alarm. I trudno się dziwić… Nieporadność Hiszpanów zadziwiała, zaliczyli ponad 1000 podań, a wszystko to zdało się na nic. To przełożyło się na raptem 2 strzały celne, co jest wynikiem wręcz kompromitującym, ośmieszającym zespół Luisa Enrique. Ta drużyna wyglądała jak grupa futbolowych rozbitków uskuteczniających tiki-takę w fazie schyłkowej, czyli rozwiązanie przeciwskuteczne.

To nie była dobra tiki-taka

Jeśli tiki taka wiąże się z dynamiką, intensywnością, wymianą pozycji, posiadaniem piłki, słowem: rozmachem, to jest potężną bronią, natomiast jeśli w tej grze widać znużenie, jałowość, brak inicjatywy piłkarzy, by przyspieszyć, zastosować element zaskoczenia, to taka filozofia gry w piłkę może być bronią obosieczną, czymś pomocnym dla rywali. Gra po obwodzie nie może sprawić problemów drużynie przeciwnej. Wydaje się, że to truizm. Najwyraźniej nie dla Luisa Enrique…

- Reklama -

Upór Lucho, barceloński dogmat

Może po tym nieszczęsnym meczu z Marokiem Hiszpanie powinni zastanowić się nad zmianą mentalności, odejściem od dogmatu, jakim stało się ciągłe posiadanie piłki. Może rzecz w tym, by odejść od barcelońskich fundamentów na rzecz gry innej, bardziej bezpośredniej. Taki futbol w LaLiga nie jest już inspiracją, punktem odniesienia dla większości drużyn. Czasy się zmieniły, w Hiszpanii dobrze ma się pragmatyzm. Reprezentacja trwa w uporze.

4-3-3, czy to musi być konieczność?

Barcelońskie 4-3-3 jako pewnik, konieczność, gracze Barcelony jako fundament drugiej linii – to nie wypaliło tym razem. Pedri i Gavi to młodzi piłkarze, który mają jeszcze wiele lat gry przed sobą, jednak tym razem nie podołali presji, nie potrafili być liderami tej drużyny. Nie kreowali gry w takim stopniu, jak od nich tego oczekiwano. Miotali się jak pozostali gracze La Roja.

- Reklama -
Terminarz mistrzostw w najnowszym GIGA Sporcie!

Schyłkowy Busquets

Sergio Busquets, który jest ulubieńcem Luisa Enrique, przez lata wiódł prym na świecie na pozycji defensywnego pomocnika, wyróżniając się charakterystyką gry, jednak od dłuższego czasu stale obniża jakość swojej gry. To już jest zupełnie inny piłkarz, mocno wyeksploatowany.

Busquets nie wytrzymuje dużej intensywności meczów, a to czytanie gry, przewidywanie, co się wydarzy, skanowanie przestrzeni, czyli atuty niegdyś widoczne w jego repertuarze, to już w dużej mierze wspomnienie. Z nostalgią można mówić o dawnym, znakomitym Busquetsie. Znamienne, że wielu kibiców ma go już dość, wciąż oddani bez reszty temu zawodnikowi są wszakże trenerzy – reprezentacyjny i klubowy (Luis Enrique i Xavi Hernandez).

Jak obciążano młodych

Filozofia Barcelony zawiodła w tym turnieju, gracze Barcy także. O ile Pedriego i Gaviego nie można winić z racji wieku w zbyt dużym stopniu, to wolno zapytać trenera, czy aby nie nakładał na nich ogromnych obciążeń, które przytłoczyły młokosów? Może przydałoby się więcej rotacji, zmian w środkowej strefie, zaskakujących rozwiązań personalnych, by nie zostać „przeczytanym” przez rywali…

- Reklama -

UDOSTĘPNIJ

GIGA SPORT

Wielka piątka, czyli gwiazdy Ligi Mistrzów! Nowy GIGA Sport już w sprzedaży!!!

No dobra, żarty się skończyły! Liga Mistrzów już gra a my dajemy Wam karty największych piłkarskich gwiazd. Jakich? Tego dowiecie się z najnowszego GIGA...