Polskie kluby, jak co roku, muszą płacić do UEFA kary za zachowanie swoich kibiców podczas meczów pucharowych. W tym sezonie europejska centrala nałożyła już dwie kary, a na horyzoncie są kolejne.
Najpierw – w połowie lipca – ukarana została Lecha Gdańsk. Za zamieszki podczas pierwszego meczu 1. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji z Akademiją Pandev (4:1).
Spotkanie już w 6. minucie zostało przerwane z powodu zamieszek w sektorze kibiców Lechii, a mecz wznowiono dopiero po niemal trzech kwadransach.
Kara dla Lechii od UEFA wyniosła 50 tys. euro. Dodatkowo zamknięto stadion na jedno spotkanie, ale wykonanie kary zawieszono na okres dwóch lat.
Kolejnym – to już najnowszy wyrok – ukaranym klubem jest Lech Poznań. Włodarze Kolejorza będą musieli zapłacić 48 tys. euro. Chodzi o kilka „niedociągnięć” podczas meczu 1. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów z azerskim Karabachem Agdam (1:0).
Na karę 48 tys. euro złożyły się trzy czynniki. Na 15 tys. euro wyceniono dwa zamknięte wyjścia awaryjne, 8 tys. euro kosztowała blokada drogi ewakuacyjnej, a 25 tys. euro odpalenie środków pirotechnicznych przez kibiców.
To pewnie nie koniec kar od UEFA. Pod lupą europejskiej centrali będą zachowania kibiców Lecha i Pogoni w ostatnich meczach wyjazdowych. Fani mistrza Polski narozrabiali w Gruzji podczas meczu Kolejorza z Dinamo Batumi. Kibice Portowców z kolei awanturowali się w wyjazdowym meczu przeciwko Broendby. Jeden z nich został już nawet przez duński sąd skazany na trzy miesiące więzienia. Po odbyciu kary zostanie deportowany do Polski i zostanie na niego nałożony sześcioletni zakaz wjazdu do Danii.
